Sok z noni na kłopoty sercowe

In Zdrowie

Sok z NONI – na kłopoty sercowe

Mój mąż ma 58 lat. Dwadzieścia siedem lat temu przeszedł ciężki zawał serca. Lekarze dawali mu wtedy, w najlepszym przypadku, rok życia. Jednak, dzięki domowej opiece, ścisłej diecie, suplementom żywieniowym, jest z nami do dziś. Niestety, stan jego serca nie poprawił się. W ciągu tych wszystkich lat pojawiła się niewydolność serca, co spowodowało częste wizyty u lekarzy i pobyty w szpitalach. Tak, jak to bywa u "sercowców", doszło do zaburzeń w krążeniu, przede wszystkich w stopach.

Mąż miał opuchnięte nogi, z czerwonymi przebarwieniami. Z czasem na jego nogach i rękach powstały dość brzydkie ropnie. W akcie rozpaczy zdecydowaliśmy się na wypróbowanie wyciągu z owocu noni, o którym słyszeliśmy same pozytywne opinie. Mąż zażywał preparat w ilości pół uncji (15 ml) co kilka godzin w ciągu dnia i jeżeli nie spał, to również w nocy. Ponadto na zmiany ropne zakładaliśmy opatrunki nasączone Polinesian Noni, które zmienialiśmy każdego wieczora. W ciągu dwóch tygodni opuchlizna znikła, tak samo przebarwienia. Nogi i ręce męża wyglądały zupełnie normalnie, wygoiły się również zmiany ropne. Obecnie zmniejszyliśmy dzienną dawkę noni do jednej – dwóch uncji (30-60 ml). Mąż czuje się świetnie, wykonuje różnorodne zajęcia, robi zakupi, po prostu prowadzi normalne życie. Jesteśmy szczęśliwi i odetchnęliśmy z ulgą, że znaleźliśmy rozwiązanie na dolegliwości męża. Jego serce pracuje teraz znacznie lepiej niż dawniej. Wszystkim cukrzykom i "sercowcom" polecamy ten cudowny wyciąg z owocu noni. Z pewnością warto go wypróbować. Sądzę, że innym pomoże tak samo, jak mojemu mężowi.

Lee Pitchford


Pozytywne myślenie

Serce mojej przyjaciółki – Joanny Kuntz – było w ciężkim stanie. Jej lekarz dawał jej trzy miesiące życia. Była bardzo osłabiona, miała ciągłe zawroty, nie była w stanie zrobić nic koło siebie. Powoli zaczęła porządkować swoje sprawy majątkowe, ponieważ bała się, że później nie będzie już w stanie. Ciągle tylko powtarzała: niedługo umrę. Wtedy właśnie usłyszałam o wyciągu z owocu noni i sprawdziłam, do czego służy. Przyszłam do swojej przyjaciółki i opowiedziałam jej o wszystkim. Lecz ona obawiała się, że jeżeli wypróbuje ten specyfik, może wystąpić interakcja z innymi lekami i jej stan może się jeszcze pogorszyć. A ja wtedy powiedziałam: "Ciągle tylko mówisz, że umrzesz. To czego się obawiasz? Nie masz nic do stracenia." Ostatecznie zgodziła się, choć nie wierzyła w powodzenie. Z początku dawałam jej dwie uncje (60 ml) dziennie. Następnego dnia oznajmiła, że świetnie spała, rano sama zrobiła śniadanie, ubrała się i nawet zrobiła coś w domu. Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko może dojść do poprawy, ale następnego dnia, kiedy ją odwiedziłam, właśnie sprzątała przedpokój i chodnik przed domem. Jak się okazało, cały dzień krzątała się po domu. Stwierdziła, że czuje się doskonale, zawroty ustąpiły i nie ma żadnych objawów ubocznych. Trzeciego dnia cały dzień była rześka, pełna energii, przesuwała meble, by sprzątnąć nagromadzony za nimi kurz. Poszła nawet na spacer po okolicy. Snuła także plany na przyszłość, o których mi opowiedziała. Jej myślenie stało się pozytywne. Od tej pory wierzy w ten polinezyjski owoc.

Rose Holden


 

Sok z NONI – łagodzi objawy alergii

U mojego syna, po kilku infekcjach wirusowych, wykryto astmę oskrzelową. Zrobiono zdjęcie płuc, a w przychodni lekarskiej poddano go terapii oddechowej. Okazało się, że syn jest uczulony na kurz, grzyby pleśniowe, a w Kalifornii, gdzie mieszkamy, w każdym domu jest tego pełno. Zaczęłam mu podawać Polinesian Noni co godzinę, przez osiem godzin. Następnego dnia zażywał go co dwie godziny, łącznie dwie uncje (60 ml). Drugiego dnia oddychał znacznie lżej, czuł się o wiele lepiej. Kontynuowaliśmy kurację, trzy razy dziennie jedną uncję (30 ml), a wyniki po paru dniach były rzeczywiście spektakularne. Mój syn przez całe lato nie miał żadnych objawów alergicznych, aż do powrotu do szkoły, kiedy znów zaczęło mu ciec z nosa, miał obrzęknięte i zaczerwienione oczy. Dlatego powrócił do stosowania soku z Noni w ilości 1 uncji (30 ml), który wypija zaraz po przebudzeniu. W dość krótkim czasie dolegliwości minęły. Obecnie, kiedy czuje, że jest przeziębiony, zwiększa tylko dawkę aż do ustąpienia objawów. Mój syn ma piętnaście lat, jest typowym nastolatkiem, zjada różne rzeczy bez zastanowienia, jednak dodatkowa dawka noni pozwala mu zachować zdrowie.

Nancie J.Fleming

 


Wiecej na temat Coenzymu Q10 i ukladu sercowo – naczyniowego w artykułach:

Recent Posts