Enzymatyczna terapia
Dlaczego mamy ciągły brak enzymów i musimy stosować suplementację ?
Jeśli popatrzysz na półki sklepowe, zrozumiesz, dlaczego zdrowie społeczeństwa tak bardzo się pogarsza. Większość produktów to gotowane, przetwarzane, pieczone, konserwowane – martwe jedzenie, pozbawione witamin i przede wszystkim enzymów.
Nikt i nigdy nie powiedział, że jedzenie to jest mało wartościowe, wmawia się poprzez reklamy, że jest super zdrowe i bardzo wygodne. Matka Natura stworzyła enzymy, aby to co urośnie w ogrodzie i na polu było dojrzałe i gotowe do jedzenia. Enzymy są wrogami przemysłu spożywczego, który dąży do zabicia ich, aby produkty, na przykład owoce zerwane jako niedojrzałe – nie psuły się zbyt szybko. Wszystko musi mieć jak najdłuższy termin ważności – czyli nie może zawierać enzymów.
Enzymy uszkadzane są przez długie przechowywanie, intensywne nawożenie, pestycydy, przedwczesne zbiory, rafinowanie, pasteryzację, inżynierię biogenetyczną, sterylizację, naświetlanie izotopami. Życie z takich produktów zostało usunięte, aby mogły stać w sklepie długo po okresie, gdy należałoby je wyrzucić !!!
Terapia enzymatyczna i jej wpływ na raka.
Enzymy zawarte w pożywieniu są w 90 % niszczone w temperaturze powyżej 40 stopni Celsjusza, dlatego też mamy ciągły ich deficyt spowodowany spożywaniem gotowanych pokarmów.
Zrozumienie enzymów, a zwłaszcza ich roli w zakresie odżywiania, wymaga czegoś więcej niż tylko znajomości chemii. Winniśmy także zapoznać się z historią i pionierami terapii odżywiania enzymami, oraz kryjącą się za ich klinicznym stosowaniem argumentacją. Istnieją dane historyczne na temat odległych od siebie kulturowo grup opracowujących pokarmy z dużą ilością skoncentrowanych enzymów. Wiele tych kultur odkryło metodą prób i błędów korzyści dla zdrowia wynikajace ze spożywania bogatych w enzymy pokarmów, często w następstwie zwykłego przypadku, na przykład po pozostawieniu pokarmów na otwartym powietrzu na działanie bakterii.
Na początku 20 wieku, szkocki embriolog dr John Beard, odfiltrował płyn trzustkowy świeżo zabitych młodych zwierząt w celu uzyskania aktywnych enzymów. Jego oparte na obserwacjach rozumowanie było następujące: młode zwierzęta muszą mieć większą ilość silniejszych enzymów, ponieważ potrzebują do rozwoju i wzrostu znacznie więcej energii.
Dr Beard wstrzykiwał ten koncentrat dożylnie, domięśniowo, a czasami wprost do okolic wokół nowotworowych pacjentów cierpiących na raka. W wyniku tego zabiegu obserwował szybkie kurczenie się nowotworu, oraz zahamowanie wzrostu komórek nowotworowych. U niektórych pacjentów zauważył reakcje alergiczne, ponieważ nieoczyszczony płyn zawierał obce białka. Mimo to ponad połowa z potraktowanych w ten sposób nowotworów całkowicie zniknęła, zaś stan pozostałych pacjentów uległ znacznej poprawie i życie ich zostało znacząco przedłużone ponad spodziewany okres.
Enzymatyczna kuracja dra Bearda wywołała duże zamieszanie w medycznym środowisku Anglii. Okrzyknięto go szarlatanem i ostrzeżono, że zostanie pozbawiony prawa wykonywania zawodu lekarza, co nie przeszkadzało, żeby pacjenci innych lekarzy żądali poddania ich enzymatycznej terapii dra Bearda. Dr Beard leczył łącznie 170 przypadków raka i opisał swoją terapię enzymatyczną w ksašżce "Enzymatyczne leczenie raka i jego naukowe podstawy", którą wydano w roku 1907.
W latach 30 – tych wykryto we krwi zdrowych osobników "specjalną substancję", która atakowała i niszczyła komórki nowotworowe. Jednak ta substancja była u osób chorych na raka zupełnie lub prawie nieobecna. Dr Max Wolf, który pracował wówczas w Nowym Jorku, stał się jednym z najbardziej znanych lekarzy swoich czasów. Doniesienie o tej substancji bardzo go zainteresowało i rozpoczął własne badania. Przekonał dr Helen Benitez, która pracowała wtedy na wydziale neurochirurgii Uniwersytetu Columbia, aby przyłączyła się do niego, po czym wykonali razem tysiące testów, których celem było dokładne określenie, co to za substancja. Ostatecznie doszli do wniosku, że musza to być enzymy.
Następnie dr Wolf musiał określić, który ze znanych wówczas enzymów odpowiadał za wiele oddziaływań, to znaczy za kontrolowanie stanów zapalnych, korygowanie niedomagań o charakterze zwyrodnieniowym i rozbijanie komórek nowotworowych. Po latach testowania na zwierzętach różnych mieszanek enzymów, które nie wywoływały u nich szkodliwych skutków, udało się mu ustalić zasady terapii enzymowej, która sprawiła, że zdobył duża renomę wśród wielu sławnych klientów wywodzacych się z kręgów politycznych i artystycznyc.
Przeprowadzono wiele badań enzymów, wskazujących na zalety terapii egzogennymi enzymami w wielu przypadkach immunopochodnych schorzeń. Alergia, nowotwór, choroby autoimmunologiczne, HIV i inne choroby wirusowe, infekcje bakteryjne oraz plagi chorób powodowanych przez grzyby i drożdżak – we wszystkich tych przypadkach terapia enzymatyczna jest bardzo pomocna.
Jeden z bardzo interesujących faktów zaobserwowanych w trakcie terapii enzymami pochodzi z badań prowadzonych w Austrii. Wykazano w nich, że enzymy trzustki, jak również bromelaina i papaina stymulowały wytwarzanie czynnika powodującego obumieranie nowotworu. Tym czynnikiem jest cytokina zdolna do wywołania zniszczenia nowotworu i mogąca wywierać cytostatyczny i cytotoksyczny wpływ na zmienione komórki. Inaczej mówiąc enzymy nie tylko trawią obce ciała, ale są zdolne do aktywacji wytwarzania innych proteinowych produktów układu immunologicznego, zdolnych do likwidowania nienormalnego wzrostu komórek.
Terapią enzymatyczna metodycznie zajęli się uczeni niemieccy. Rozpoczęli od oryginalnego spostrzeżenia, iż surowica krwi od zdrowego pacjenta może zabić lub strawić hodowle komórek nowotworowych, podczas gdy surowica od chorego na nowotwór – nie.
Rozciagnęli to na równie sensowne spostrzeżenie, że jeśli doda się surowicę od chorego do surowicy od zdrowego, to "chora" surowica może zahamować przeciwnowotworowe działanie "zdrowej". Doświadczenia te efektownie wykazały istnienie czynnych inhibitorów odporności w raku. Wykonali również pracę zapoczątkowaną przez Bearda, eksperymentując z wpływem enzymów na wzrost hodowli komórek rakowych.
Jak widać terapia enzymatyczna nie jest jakąś tajemniczą nowością. Istniała już od dawna, zwłaszcza w prymitywnej, lecz wysoce efektywnej formie praktykowanej przez Bearda i współpracowników. Za czasów Bearda w użyciu były tylko 4 enzymy: trypsyna, chymotrypsyna, alfa- i beta-amylaza, jednak terapia działała podobnie. Gdyby właściwie kontynuowano rozpoczętą przez Bearda w latach 20-tych pracę, technologia wytwarzania enzymów poprawiłaby się. Do 1930 roku rak zostałby zepchnięty do grupy chorób drugo lub trzeciorzędnych, z okazjonalnymi zejściami śmiertelnymi. Samo już podawanie enzymów o poprawionej jakości w terapii wczesnego raka odwróciłoby ogólny trend w statystyce chorobowości. Natychmiastowe zastosowanie enzymów w rakach sutka, szyjki macicy, pecherza moczowego i jelita grubego zaraz po ich wykryciu, zmniejszyłoby w ciagu 3 miesięcy dzisiejszy odsetek śmiertelności w zadziwiającym stopniu.
Produkty CaliVita zawierające enzymy: