Wejrzyj w swoje wnętrze
A od ust właśnie wszystko się zaczyna. A właściwie od nosa i oczu. Widząc apetycznie wyglądające danie i czując jej zapach, do mózgu płynie informacja, że „oto podano do stołu". Nasze ślinianki zaczynają produkować większe ilości śliny, co nie jest bez znaczenia, bo ślina zwilża pokarmy, ułatwia ich rozdrobnienie oraz zawiera enzymy, rozpoczynające trawienie węglowodanów. Na tym etapie trawienia niezwykle ważne jest dokładne rozdrobnienie pokarmu. Nie warto więc spieszyć się i połykać dużych, nie pogryzionych dokładnie kęsów, gdyż w ten sposób możemy nabawić się tylko tzw. kłucia w dołku.
Najczęstszą przyczyną takich nieprzyjemnych skurczów jest „praca" żołądka, który stara się poradzić sobie z dużym kawałkiem pożywienia. Warto również wiedzieć, że przy dokładnym żuciu zjemy mniejszą porcję, co nie jest bez znaczenia, gdy dbamy o linię.
Żołądek jest „stacją", w której spożyty pokarm zatrzymuje się na nieco dłużej. To tu kontynuowany jest rozkład węglowodanów oraz rozpoczyna się trawienie białek. Żołądek wydziela w ciągu doby ok. 2,5 l soków żołądkowych, podczas gdy cały układ pokarmowy produkuje go nawet do 9 l/dobę. Wraz z wiekiem, procesy trawienia ulegają spowolnieniu. Pojawiają się również problemy z trawieniem niektórych pokarmów, np. mięsa, coraz częściej spowodowane jest produkcją niedostatecznej ilości odpowiednich enzymów. Wyjściem z tej sytuacji jest dostarczanie ich z zewnątrz w postaci gotowych preparatów.
Najczęściej lekarze proponują enzymy pochodzenia zwierzęcego, co u wielu z nas wywołuje wstręt lub niepożądane objawy uboczne. Na szczęście świat flory ma dla nas alternatywę w postaci enzymów zawartych w niektórych roślinach, np. papai. Jej owoc zawiera liczne enzymy trawienne, wśród których najważniejsza jest papaina, ułatwiająca trawienie białek, stąd też nazywana jest roślinną pepsyną (Meal Time).
Befsztyki, kotlety i zrazy potrafią czasami zalegać w żołądku długie godziny wywołując nieprzyjemne objawy. W przypadku niektórych osób stan taki powtarza się po każdym mięsnym posiłku. Włączenie do diety wyciągu enzymów papai usatysfakcjonuje więc każdego wielbiciela mięs. Po obróbce enzymatycznej, pokarmy z żołądka przesuwają się do jelita cienkiego. To tu następuje główny etap trawienia, a w dalszej części jelita wchłanianie już rozłożonych substancji. Powierzchnia jelita cienkiego dochodzi do 200 m2! Zakończona milionami mikrokosmków wchłania wodę, produkty rozkładu białek, tłuszczów i węglowodanów oraz witaminy i składniki mineralne.
Niestrawione resztki pokarmów trafiają do jelita grubego. Ta część przewodu pokarmowego stwarza bardzo korzystne warunki do rozwoju flory bakteryjnej, zarówno tej pożytecznej, jak i chorobotwórczej. Tylko przewaga tych pierwszych może utrzymać w zdrowiu nasze jelita. Jednakże ich żywot w jelitach jest bardzo krótki (do 10 dni). Muszą być więc systematycznie dostarczane z zewnątrz z pożywieniem lub w postaci gotowych preparatów (AC-Zymes). Jeśli bowiem nie będzie ich w jelicie dostatecznie dużo, natychmiast rozmnożą się bakterie gnilne i grzyby, powodując nieprzyjemne objawy.
Nauka nie zna żadnej odmiany bakterii Acidophillus, która byłaby szkodliwa dla ludzkiego organizmu. Oprócz wielu innych zalet, pałeczki kwasu mlekowego zapobiegają powstawaniu szkodliwych toksyn w jelitach i przyspieszając wypróżnianie, utrzymują je w czystości. Stąd też ich niezbędna rola w profilaktyce nowotworów jelita grubego, którego najczęstszą przyczyną jest długotrwałe zaleganie nie strawionych resztek w końcowym odcinku przewodu pokarmowego. Paradoksalnie, Acidophilus likwiduje nieprzyjemny zapach z ust, wywołany procesami gnilnymi w jelitach.
’, ’